Pasta z grillowanego bakłażana to taka moja podróż ku wspomnieniom.

Przepis na nią pochodzi od zaprzyjaźnionej, rumuńskiej rodziny, którą poznałam dzięki projektowi, w którym uczestniczyłam w gimnazjum. Choć gimnazjum skończyłam już ho ho i temu, dalej jestem ogromnie wdzięczna za możliwość uczestnictwa w projekcie, który dał mi wieloletnie przyjaźnie mimo niemałej odległości. Ale wracając do bakłażana… :-).

Uważam, że bakłażan (oberżyna) to bardzo niedoceniony owoc (czy jak potocznie się twierdzi warzywo ;)).

Zawiera dużo błonnika, dostarcza potas, magnez, a przy tym jest niskokaloryczny. Ale co najważniejsze ma działanie detoksykacyjne, zapobiega chorobom układu krążenia, obniża poziom cholesterolu, poprawia przemianę materii. Ma również działanie antynowotworowe (potwierdzone badaniami).
Mimo niezbyt apetycznego wyglądu pasty, zakochałam się w nim podczas pierwszej wizyty w Rumunii i od tamtej pory pasta z bakłażana jest to nieunikniony dodatek do chleba w trakcie każdego grilla.

P.S. Można ją też zrobić w piekarniku bez dymnego aromatu! 🙂

Czas przygotowania: do 10 minut (bez czasu grillowania i ostudzania)
Potrzebne przyrządy: grill, miska, blender, patelnia, garnek z przykrywką

Składniki:
– 2 średnie bakłażany
– 2-4 spore ząbki czosnku (w zależności od ostrości)
– 2 łyżki oleju/oliwy
– sól do smaku

Przygotowanie:
Bakłażany grillujemy z każdej strony aż będą miękkie (można też piec je w piekarniku na grillu do osiągnięcia oczekiwanego efektu). Następnie przekładamy do garnka i przykrywamy przykrywką. Czekamy aż się ostudzą. Następnie wyciągamy je z garnka i delikatnie ściągamy skórkę. Następnie blendujemy bakłażany na gładką masę (jeżeli będzie bardzo wodnisty należy odcisnąć go na sitku).
Wciskamy czosnek na patelnię i mieszamy, aż czosnek delikatnie się zarumieni i zacznie oddawać zapach (należy uważać, aby nie przesmażyć czosnku). Następnie wrzucamy zblendowanego bakłażana, przyprawiamy solą i chwilkę mieszamy. Przechowujemy w lodówce.
Podajemy z pieczywem.

Smacznego ! 🙂