Dziś przychodzę do Ciebie z listą rzeczy, które warto wiedzieć przed pójściem do dietetyka.
Jest to subiektywna lista stworzona na podstawie moich doświadczeń, pytań moich Pacjentów i mojej praktyki. Być może inni dietetycy będą mieć nieco inne wyobrażenie i jest to w porządku. Chętnie poznam Twój punkt widzenia.
1. Czego oczekujesz?
Możesz powiedzieć „ale przecież ja wiem czego chcę i chcę iść do dietetyka po dietę”. Tyle że to nie jest odpowiedź na to pytanie. Zastanów się dlaczego idziesz do dietetyka, czego oczekujesz od współpracy z specjalistą, jak sobie to w ogóle wyobrażasz. Jest to jeszcze ważniejsze, jeśli jest to Twoja pierwsza styczność z dietetykiem. Być może jedyne Twoje wyobrażenie o współpracy z dietetykiem to otrzymanie jadłospisu i stosowanie się do niego, a sam dietetyk po rozmowie stwierdzi, że lepiej będzie u Ciebie zastosować inny sposób. To już kwestia do rozmowy i konkretnego przypadku. Dzięki temu dużo łatwiej będzie Ci przedstawić swoje oczekiwania, a dietetykowi zestawić to z spojrzeniem specjalisty. To podstawa udanej współpracy.
2. Dlaczego dietetycy zwykle proszą o zrobienie badań?
Odpowiednim odżywianiem można świetnie poprawić wyniki badań, ale aby to zrobić musimy wiedzieć, co dzieje się w organizmie. Brak wyników badań u osób, które z dala trzymają się od profilaktyki i lekarzy może poskutkować przygotowaniem nieprawidłowych zaleceń, co następnie może prowadzić do pogorszenia stanu zdrowia, bądź braku efektów dietoterapii. W mojej praktyce zdarzały się osoby, które nie chciały wykonać badań, bo „są zdrowe”. Po otrzymaniu wyników okazywało się, że po pierwsze bez konsultacji z endokrynologiem się nie obejdzie. Po drugie, że z dużym prawdopodobieństwem nasza współpraca nie byłaby udana, gdyby nie połączenie dietoterapii z odpowiednim leczeniem.
3. Współpraca z dietetykiem nie zawsze opiera się na indywidualnym jadłospisie
Wiele zależy od konkretnego specjalisty. Sama zawsze staram się być elastyczna i dopasowywać sposób współpracy do oczekiwań i sytuacji danego Pacjenta czy Pacjentki. Współpraca na zaleceniach jest efektywniejsza w kontekście utrzymywania efektów, edukacji żywieniowej, natomiast jadłospis to świetna baza do nauki przygotowywania odpowiednich porcji, baza przepisów i pokazanie, że można jeść trochę inaczej. Bardzo często łączę te dwie metody i najpierw przygotowuję jadłospis, ale później współpracujemy na zaleceniach, dzięki czemu wykorzystujemy wszystko, co najlepsze w obydwu tych metodach.
4. Od samego chodzenia do dietetyka nic się nie zmieni
Czasami porównuję odchudzanie i zmianę nawyków żywieniowych do pracy zespołowej. Ja jako dietetyk wspieram Cię gdy to potrzebne, przygotowuję zalecenia, daję Ci narzędzia, rozliczam z stosowania zaleceń, monitoruję efekty, wprowadzam zmiany w planie działania itd. Jednak bez Twojej aktywności, Twoich chęci i działań to nie ma prawa się udać. Tak samo jeśli trafisz na kiepskiego specjalistę. Jednak nawet najlepsze zalecenia bez wprowadzenia ich w życie nie będą skuteczne. Bo co z tego, że otrzymasz najlepszy na świecie jadłospis czy najlepsze na świecie zalecenia i otrzymasz tonę wsparcia od dietetyka, gdy zaraz po tym włożysz wszystkie materiały do szuflady o i nich zapomnisz?
5. Cierpliwość jest wskazana
Wiele osób ma tendencję do bycia niecierpliwymi. Skoro już mamy ten jadłospis czy zalecenia spodziewamy się zmian z dnia na dzień, najlepiej w postaci schudnięcia 10 kg w tydzień. Jednak tak jak nie przytyłaś czy nie zepsuły się wyniki krwi w tydzień, tak i nie da się tego odkręcić w tak krótkim czasie. Zwykle dojście do aktualnego stanu to miesiące bądź lata bardziej lub mniej świadomych błędów. To nie znaczy, że drugie tyle będziesz musiała pracować nad poprawą, ale nie zawsze jest ona widoczna zaraz po wprowadzeniu zmian. Na to trzeba poczekać trochę dłużej, ale dzięki temu efekty będą trwalsze.